Fikcyjny recykling

Mikołaj Świątek


Plastik stanowi główną przyczynę zaśmiecania i powstawania zanieczyszczeń
spowodowanych przez śmieci. System recyklingu nie daje właściwych efektów.
Z roku na rok plastiku pojawia się coraz więcej, czy to na lądzie, czy w wodach.
Jednak samo wyrzucenie do odpowiedniego zbiornika na śmieci nie przynosi
pożądanego skutku. Nadal pomimo rad i wytycznych robimy to źle. Problemem
pozostaje również kwestia samego „mikroplastiku” niewidocznego dla oka. Jest
on obecny zarówno w powietrzu, wodzie jaki i w organizmach żywych, w tym
również w ciele człowieka. Niestety w podświadomości ludzi nadal myślimy, że
przyczyniamy się do ochrony naszego środowiska, poprzez sortowanie śmieci.
Co kryje się takiego w plastiku, że nie jesteśmy w stanie się go pozbyć ?

Plastik to wygoda

Plastikowe produkty są używane przez nas od wielu lat. Są cudownym
wynalazkiem. Ułatwiają nam życie. Jemy z plastikowych misek używając
plastikowych sztućców, popijając z plastikowego kubeczka. Nawet nasze
odzienie to plastik. Robimy zakupy pakując zapakowane w folie produkty do
plastikowych toreb. Również produkty medyczne, które mają na celu ratowanie
życia pacjentów, są wykonane z tworzyw sztucznych. Ponadto materiały
polimerowe są tanie w produkcji, umożliwiają nadawanie fnalnym wyrobom
różnych form. Dodatkowo chemia organiczna daje możliwość modyfkowania
właściwości materiału w zależności od potrzeb i uzyskania imponujących
efektów przy niższych kosztach, czego nie dają inne materiały. W przeciągu
ostatnich 60 lat, co dziesięć odnotowujemy dwukrotny wzrost produkcji
plastiku. Obecnie, rocznie jest produkowanych blisko 400 mln ton plastiku.

Recykling jako rozwiązanie czy sposób na zarobek ?

Największa zmiana nastąpiła, kiedy postanowiono wdrożyć opakowania i butelki
z plastiku. Przełomowym momentem stała się moda na wydawanie żywności na
wynos. Każdy z nas choć raz w życiu jadł ze styropianowego pudełka czy pił
kawę w plastikowym kubeczku. Produkcja na masową skalę jednorazowych
przedmiotów jak torebki foliowe, słomki, kubki do napoi, butelki, pudełka po
żywności spowodowała, że zaczęły one zaśmiecać otoczenie.

Gdy zanieczyszczenia znacznie się zwiększyły, grupy ekologiczne zaczęły
reklamować zbiór i sortowanie odpadów nadających się do ponownego użycia,
bądź ich przetworzenia w celach użytkowych. Producenci plastiku w ten sposób
zdali sobie sprawę, że jeżeli namówią do zbierania butelek plastikowych, to
będą w stanie więcej ich sprzedać.

Amerykańska Rada Plastiku wprowadziła oznaczenia 3 strzałek w trójkącie
oznaczające możliwość recyklingu. Przynajmniej raz w miesiącu widzimy jak
śmieciarki przyjeżdżają i zabierają poszczególne posortowane śmieci. Jednak
nie wszystkie odpady, które tam trafają nadają się do recyklingu. Dlaczego?
Przez dekady rozwoju produkcji plastiku ewoluował do takiego poziomu, że
producenci wytwarzają go na różne sposoby. Obecnie dostępnych jest wiele
tworzyw sztucznych, które nie nadają się do łączenia ze sobą. Choć na pierwszy
rzut oka dwie butelki po płynie do prania wyglądają podobnie to w
rzeczywistości, różnią się od siebie użytym materiałem. Ponadto tylko plastiki z
grupy 1,2 oraz 5 nadają się do recyklingu. Na resztę grup frmy recyklingowe ze
względów technologicznych patrzą niechętnie. Jest to związane z tym, że nie da
się z nich uzyskać pożądanego materiał. Przyjmuje się, że średnio tylko 10%
wyprodukowanego plastiku poddano recyklingowi. Resztę spalono lub
zakopano. W najlepszym przypadku wywieziono na legalne składowisko
odpadów.

„Sprzedawanie śmieci”

W latach 1988-2017 Chiny wykupiły blisko 70% światowych śmieci z tworzyw
sztucznych. Otworzono wiele frm recyklingowych. Produkcja od czynników
pierwszych plastiku była dużo droższa, niż kupno i obróbka odpadów. Recykling
chiński był na tyle opłacalny, że po poddaniu odpadów obróbce producenci
zarabiali spore sumy za sprzedaż wyprodukowanych plastików. Niestety tu
również pojawił się w pewnym momencie kłopot. Nie wszystkie sprowadzane
śmieci były na tyle posortowane, aby móc w pełni je przetworzyć. Większość
odpadów spalano przez co stan powietrza wkoło przedsiębiorstw pogorszył się.
W 2017 roku Chiny postanowiły że nie będą „śmietnikiem” całego świata.

Na konsekwencje tej decyzji nie trzeba było długo czekać. W Hong Kongu
zalegały tony odpadów. Zaczęto je transportować do Malezji czy Singapuru.
Powstawały nielegalne wysypiska śmieci oraz frmy recyklingowe, które
zostawiały za sobą większe szkody, niż same śmieci.

Czy jest dla nas ratunek ?

Obecnie wielu z czytających może zastanawiać się jak ta „eco-ściema”
przetrwała tak długo i nadal napędza rynek zaśmiecając nas dalej? Otóż
jedynym powodem jest nasze przyzwyczajenie do wygody. Zamiast chodzić z
reklamówką zaopatrzmy się w lnianą torbę na zakupy. Zamiast kupować kolejną
butelkę wody, skorzystajmy z rozwiązań z syfonem, fltry wody w “dzbankach” i
inne rozwiązania ograniczające ilość wytwarzanych przez nas odpadów Wiele
metod jest na wyciągnięcie ręki. Jedyne co musimy zrobić to zmienić nasze
nastawienie i wyjść ze strefy komfortu.

Na taki stan rzeczy jaki widzimy obecnie, ma wpływ głównie postępowanie nas
samych. Nadal kwestia sortowania nie jest do końca zgłębiona. W szkołach
jedynie uczą podstawowych czynności związanych z recyklingiem. Nie ma
większego nacisku na wprowadzanie tego w życie, jak i nie obserwuje się u
rodziców tego zwyczaju. Stąd nie zwracamy szczególnej uwagi na etykiety. Nie
sortujemy np. plastików różnych grup do osobnych worków, bądź co gorsza
rezygnujemy z recyklingu i wyrzucamy wszystko jako odpady zmieszane. Rodzi
to duże problemy w dalszym przetwórstwie. Warto mieć na uwadze, że każde
małe posunięcie w celu uporządkowania tego bałaganu przybliża nas do
poprawy otaczającego nas środowiska.

Źródła:

  1. Artykuł inspirowany odcinkiem serialu dokumentalnego „Niebezpieczne
    produkty”, odcinek „Recycling Sham”.